Joanna Horodyńska: nagie zdjęcia miały mnie dowartościować

Nagość wciąż jest w Polsce tematem perwersyjnym – twierdzi Joanna Horodyńska. Stylistka opublikowała na jednym z portali społecznościowych swoje półnagie zdjęcia, co wywołało falę nie zawsze pozytywnych komentarzy internautów. Horodyńska przyznaje, że zdjęcia miały poprawić jej samoocenę po przebyciu ciężkiej choroby. Stylistka chciała także przekonać wszystkie kobiety, że są piękne i zmysłowe nawet mimo ciężkich doświadczeń życiowych.

Joanna Horodyńska opublikowała na swoim profilu na Facebooku zdjęcie, na którym pozuje ubrana wyłącznie w skórzaną kurtkę i pantofle na wysokim obcasie. Na innej fotografii widać nagą pierś stylistki. Zdjęcia wywołały liczne komentarze w prasie i wśród internautów. Krytycy zarzucali Horodyńskiej, że za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę mediów. Ona sama twierdzi, że zdjęcia miały pomóc jej podnieść samoocenę, nadszarpniętą przez przebytą niedawno chorobę.

– Trochę chorowałam, przeszłam operację, nie czułam, że moje ciało jest w porządku ani że moja twarz jest w porządku. Nie czułam się ładna. Pewnie teraz będą komentarze: „Przecież ona w ogóle nigdy nie była ładna”. Ale to nie o to chodzi. Chciałam dzięki tym zdjęciom pokazać, że po takich różnych przeżyciach można czuć się piękną kobietą. Że można dzięki zdjęciom właśnie wyciągnąć z siebie to, co gdzieś zostało ukryte przez chorobę i przez ten zły czas – mówi Joanna Horodyńska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Kilka miesięcy temu stylistka wzięła udział w internetowym tutorialu znanej makijażystki. Na filmiku instruktażowym pokazała się bez makijażu. Twierdzi, że wiele kobiet pisało do niej e-maile z podziękowaniami za odwagę i przywrócenie im wiary w siebie. Wiele pań przyznało, że źle się czuły w swoim ciele, a dzięki internetowemu filmikowi i półnagim zdjęciom Horodyńskiej poczuły się lepiej. Ona sama także podniosła swoją samoocenę.

– Ludzie patrzą na to bardzo powierzchownie, że jest to kawałek gołego tyłka. A tu chodzi o coś więcej, nie dostrzegają tego, że to jest coś więcej, że to jest zdjęcie artystyczne, że jest właśnie w klimacie lat 90., czyli tych top modelek, które wiodły prym w tamtych czasach. Że jest jakaś misja, że jest jakaś myśl, którą zresztą wpisywałam też w różnych komentarzach – mówi Joanna Horodyńska.

Stylistka twierdzi, że uwielbia stylistykę lat 90. i od dawna marzyła o sesji w takim klimacie. Nie zamierza zresztą na tym poprzestać. Wkrótce planuje zrealizować kolejne projekty, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów. Przyznaje, że nie rozumie sensacji, którą wywołały jej półnagie fotografie.

– Wydaje mi się też, że nagość ciągle jest tematem perwersyjnym. Mniej boli pokazanie połowy sutka w jakiejś sukience przez niektóre gwiazdy bez nazwisk, a bardziej boli właśnie artystyczne zdjęcie, ponieważ ludzie nie chcą się zagłębiać. Powierzchowność, banał, takie oczywiste rzeczy są jakoś mile widziane, a te, które mają głębię, nie. Myślę, że tutaj chyba też trzeba doszukiwać się jakichś tam problemów – mówi Joanna Horodyńska.

Joanna Horodyńska nie po raz pierwszy udowodniła, że nie ma problemu z nagością. W październiku 2013 roku wystąpiła nago w swoim programie „Gwiazdy na dywaniku”. Intymne części ciała stylistki były zasłonięte czarnymi paskami. Horodyńska stwierdziła wówczas, że woli chodzić nago, niż nosić to, w co ubierają się polskie gwiazdy. Stylistka kilkakrotnie pozowała też do zdjęć dla „Playboya” i „CKM-u”.

ŹRÓDŁO: AGENCJA INFORMACYJNA NEWSERIA LIFESTYLE

Autor: Beata

Staram się przekazywać ciekawe ale także ważne informacje szczególnie ze świata mody, lifestylu i życia gwiazd.

Podziel się tym artykułem na

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.